John Green - ''Gwiazd naszych wina "

Cześć ,
dziś będzie recenzja książki, którą w sumie skończyłam  3 dni temu.


Hazel Grace ma szesnaście lat i od długiego czasu choruje na raka. Jedynie terapia była wstanie przedłużyć jej życie o kilka lat, ale nie wiadomo ile czasu jej tak naprawdę zostało .Jest uzależniona od maszyny tlenowej Philipa. Uczęszcza na spotkania grupy wsparcia , na których spotyka Augustusa Watersa . Ich spotkanie wydaje się nieprzypadkowe, w jej życiu nastąpi zwrot o 180 stopni , a między nimi będzie rodzić się coś cudownego . Każda chwila spędzona razem jak na przykład wspólny wylot do Amsterdamu czy Noc Niszczenia Pucharów będą zbliżać ich do siebie.

Moja ocena : 9/10
Trudno jest mi opisać tą książkę.  Użycie wielu przymiotników wydaje mi się zbędne jest to po prostu piękna książka.  Nie dostarcza ogromu wrażeń bo w sumie nie potrzeba sama historia i życie, czyny bohaterów jest dużym wrażeniem . Książka jest spokojna i taka jak powinna być.  Porusza bardzo trudny temat - chorobę raka . Trudno jest mi określić co mam na myśli po przeczytaniu tej książki.  Na pewno jest wzruszająca, pokazuje , prawdziwe życie, że nie wszystko w życiu jest doskonałe ale pomimo tego da się żyć i zasmakować szczęścia .
Zawiera wiele mądrych sentencji , które dają dużo do myślenia, tu jedna z nich:

„- Czujesz się lepiej?
- Nie – wymamrotał Isaac, ciężko oddychając.
- Tak to jest z bólem – odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. – Domaga się, byśmy go odczuwali”.

Mam obecnie przerwę świąteczna więc myślę że zrobie posty na zapas żeby wstawiać je regularnie .
Życzę wszystkim  zdrowych,pogodnych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych spędzonych w gronie rodziny:*
                       JULCIAKK

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Różne ,różności #1

- Nie wierzę w miłość. - Miłość to nie religia Istnieje bez względu na to, czy w nią wierzysz, czy nie.

Umieranie to jedyny sposób , by żyć naprawdę.